Jeanloup Sieff

Jeanloup Sieff (ur. 1933, Francja, zm. 2000)

Studiował literaturę, dziennikarstwo i fotografię. Karierę zaczynał jako niezależny fotograf, realizując dla Elle sesje mody. Jako członek grupy Magnum (był w niej zaledwie rok) zrealizował w 1959 roku reportaże z Turcji, Grecji i Polski. Od 1961 roku skoncentrował się na świecie mody, robiąc zdjęcia dla ważnych magazynów w Stanach Zjednoczonych i Europie, m.in. Harper’s Bazaar, Look, Vogue. Od lat jedną z najbardziej podziwianych prac artysty jest Kobieta z wiolonczelą. Znane są również jego akty wykonane szerokokątnym obiektywem, który nadawał modelkom wygląd senny i melancholijny.  Artysta fotografował też krajobrazy. Czarny dom z 1964 roku jest wczesnym przykładem tego rodzaju zdjęć. Stosując 28-milimetrowy obiektyw, utrwalił na czarno-białej fotografii strukturę drewna, trawy, zarys czerniejącego o zmroku domu i poszarzałe niebo.  Mistrz czarno-białej fotografii, wydał kilka książek, w tym monograficzne opracowanie 40 lat fotografii, zawierające zdjęcia mody, akty, pejzaże i fotografię prasową.

Jeanloup Sieff

„...jest wielki. Używam czasu teraźniejszego, ponieważ nie przyjmuję do wiadomości faktu, że nigdy już nie weźmie do rąk aparatu fotograficznego. Kiedy umierał, byłem w Paryżu. Zaplanowałem ten wyjazd z myślą o nawiązaniu z nim kontaktu, kupieniu paru fotografii, obejrzeniu słynnych Sieffowskich Pup. Nie wiedziałem wówczas, że wystarczy w księgarni fotograficznej przy Rue St. Suplice 14 poprosić miłego sprzedawcę o telefon do Jeanloupa i umówić się na spotkanie...Guermantes z 1988 roku jest fotografią drogi do miasteczka, które jest związane z Proustem. Czy duch Marcela Prousta szeleszczący wśród topól nie podpowiada, że lato było wspaniałe? - taki podpis umieszczono w albumie zawierającym tę fotografię.”

Gdy tylko dźwięk jakiś zasłyszany dawniej lub zapach kiedyś odczuwany przypominają się w naszej pamięci i zaczynają istnieć zarazem w teraźniejszości i w przyszłości, wówczas trwała, zwykle ukryta istota rzeczy natychmiast zostaje wyzwolona i nasze prawdziwe ja budzi się i ożywa w owej chwili.